Łomnica - ponad chmurami SK
Po wyprawach w różne pasma górskie wróciliśmy w Tatry i tak się jakoś złożyło, że już do końca roku były to Tatry Słowackie.
11.07.2009 - Łomnica 2.634 m.n.p.m. i nie jest to nasz rekord wysokości:) Nie liczy się..... bo wyjechaliśmy na niego kolejką. W górę całą trasę a z powrotem do wysokości 1.751 m.n.p.m. i dopiero od tego miejsca zeszliśmy na dół. Chcąc zrobić całą trasę pieszo trzeba wynająć słowackiego przewodnika, nie można samemu się wspinać na ten szczyt.
4:15 h 11.6 km suma przewyższeń 153 m suma obniżeń 1050 m
Na dole piękna pogoda więc decydujemy się na wykupienie biletów na kolejkę.
Jednak już w trakcie pierwszej fazy wyjazdu okazuje się, że kilkaset metrów wyżej trochę inaczej te niewinne chmurki widziane z dołu wyglądają na tej wysokości.
Przesiadka do większych wagoników.
A na górze widać................................ tylko chmury. Jak pech to pech.
Oglądaliśmy więc to co można było.
Jak na tą wysokość roślinność całkiem bogata.
Chwilami słońce próbowało się przebić za chmur, nie doczekaliśmy się jednak większego przejaśnienia.
Niestety nie mogliśmy czekać w nieskończoność, bo obowiązywał tam na szczycie ograniczony czas pobytu do którego się trzeba dostosować.
Zjechaliśmy na dół do pierwszej stacji przesiadkowej i ruszyliśmy na dół już pieszo.
Jak widać nad szczytem wisiała kopuła chmur a niżej znowu było słońce.
Chwila wytchnienia.
Przyjemny szum wody z mijanych strumieni i wodospadów umilał wędrówkę.
Będąc już blisko Tatrzańskiej Łomnicy mieliśmy ciekawe spotkanie z rogaczem:)
Mimo braku widoczności na szczycie wypad nam się podobał. Wrócimy na Łomnicę, może w całości pieszo.