Wyprawy w góry - wędrówki z pasją.

Sudety - od Świeradowa Zdroju po Wałbrzych



08.2013 - 8 dni Głównym Szlakiem Sudeckim:

sudecki.republika.pl/gsstab.htm zrobiliśmy 17 etapów z tej trasy

       41:19 h 150.5 km suma przewyższeń 5704 m suma obniżeń 5711 m Profil wysokości dla trasy Świeradów-Zdrój ↔ Wałbrzych


  •  Upał w pierwszy dzień spowodował, że nieopacznie chodziliśmy w cienkich skarpetkach co spowodowało, że musieliśmy z powodu odcisków buty trekkingowe zamienić na sandały.
  •  

  •  Wodospad Kamieńczyka.
  •  

  •  Schronisko Kamieńczyk.
  •  

  •  "Autostradą" docieramy do kolejnego schroniska aby przenocować.
  •  

  •  Wychodzimy przed świtem aby w pełni chłonąć wrażenia z samotnej wędrówki.
  •  

  •  Świt przy Śnieżnych Kotłach.
  •  

  •  Słońce zaczyna nas ogrzewać.
  •  

  •  Zaczynają się coraz ciekawsze formy skalne.
  •  

  •  A tu wyglądający na kosmiczny - namiot robotników?
  •  

  •  A gdyby była zima to transport zapewniony..... a tak to dalej szuramy nogami.
  •  

  •  Coraz wyżej.
  •  

  • Już pełnia dnia.
     

  •  I już widoczna Śnieżka, która będzie nam towarzyszyła dziś, jutro i pojutrze.
  •  

  •  Podziwiamy widoki korzystając z wysokości i idealnej pogody. Kilka razy będąc wcześniej na krótkich wypadach w Sudetach przeważnie pogoda nas nie rozpieszczała. A tym razem podczas dłuższej wędrówki tak samo jak w zeszłym roku w Bieszczadach wymarzona pogoda. Przecież nie będziemy narzekać, że za ciepło:)
  •  

  •  Skrzyżowania szlaków......
  •  

  •  .....zapowiadają większy napływ piechurów.
  •  

  •  Już na szczycie, o dziwo zimno.
  •  

  •  Kolejny poranek. Łukasz jeszcze śpi na stojąco.
  •  

  •  Przyjemne zejście w dół i pożegnanie Karkonoszy.
  •  

  •  Zwiedzanie atrakcji Karpacza.
  •  

  •  Przeszła ulewa jak jedliśmy obiad w Karpaczu a na szlaku tylko nas trochę pokropiło.
  •  

  •  Śnieżka towarzyszyła nam jeszcze długo w wędrówce.
            

A to najsympatyczniejsze miejsce na nocleg na szlaku. Zanim do nie niego dotarliśmy trochę się pomęczyliśmy. Mocno zmęczeni idąc przez kolejne górki mało widocznym szlakiem ( o ile przez Karkonosze wiodły szerokie wytyczone ścieżki to później wielokrotnie szliśmy na "oko" słabo wydeptanymi ścieżynkami),  zobaczyliśmy w dole szosę. Sprawdziliśmy na mapie: nasza trasa ma się przeciąć trochę dalej z drogą. Postanowiliśmy sobie ułatwić i pójść na skróty co skończyło się na przedzieraniu przez dwumetrowe osty i pokrzywy. Mocno pokłóci i wymęczeni doszliśmy do urokliwego miejsca.



Nostalgia. To ona. Łukasz zdobył się jeszcze na zryw i poleciał do pobliskiej wsi po piwo.



Cały dom utrzymany w takim klimacie.



Kuchnia.



Miejsce do poczytania. Na zewnątrz prezentowała się równie miło.



Sympatyczna i dobrze gotująca właścicielka zadbała abyśmy nie głodowali.



Z żalem, następnego ranka opuszczamy to miłe miejsce. Prawie nigdy tego nie robię ale tu nie chodzi tylko o wygląd miejsca ale o atmosferę tam panującą więc jak najbardziej polecam: www.slonecznesudety.pl/pensjonat-nostalgia-noclegi-sudety-sosnowka.htm



Z racji coraz niższych gór każde wzniesienie było okazją do wspinaczki i podziwiania widoków.



Czyżby dalej Śnieżka:)



Chwilami pogoda straszyła ale tylko straszyła i nie popsuła się zbytnio do końca.



Był to okres wędrówki przez rzadko uczęszczane tereny. Spotykaliśmy po kilka osób dziennie na szlaku.



Aż dotarliśmy do Krzeszowa podczas uroczystości kościelnych. I jak tu znaleźć nocleg?



Od słowa do słowa z polecenia trafiamy tutaj i ..... nie od razu zostajemy wpuszczeni. Zostaje przeprowadzony przez siostrę zakonną wywiad z nami co dwóch facetów robi w górach i po stwierdzeniu, że jesteśmy normalni i mamy pieniądze zostajemy wpuszczeni na nocleg w schludnych warunkach.



Świt jak przewaznie zastaje nas już na szlaku.



Zostawiamy Krzeszów w tyle.



A to bardzo ciekawa wiata w stylu skandynawskim. Można w niej palić ognisko. Ma podest do spania. Ciekawy patent i niezła alternatywa dla spania pod chmurką.



A to wieża zbójców już prawie zarośnięta.



Ostatni nocleg w górach w "Andrzejówce".
 




Tu już nie na Głównym Szlaku Sudeckim. Odbiliśmy aby dojść do Wałbrzycha na pociąg. Stwierdziliśmy, że nie damy rady przejść całej trasy zostawiamy sobie jej dalszą część na kolejny raz. Było to 150 km przyjemnej wędrówki z wieloma pozytywnymi wrażeniami. Wrzuciłem ten krótki opis prawie dwa lata po tej wędrówce a pamięć pozytywnych doznań nadal bardzo żywa.

   
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja