Śpiący Rycerz
V.2012 - Giewont 1.894 m.n.p.m.
6:05 h 11.2 km suma przewyższeń 937 m suma obniżeń 934 m
- 0:45 h (1.3 km) szlakiem niebieskim / żółtym
- 0:15 h (0.8 km) szlakiem żółtym
- 2:00 h (2.9 km) szlakiem żółtym
- 0:15 h (0.4 km) szlakiem niebieskim
- 0:15 h (0.2 km) szlakiem niebieskim
- 0:10 h (0.2 km) szlakiem niebieskim
- 1:10 h (2.2 km) szlakiem czerwonym
- 0:30 h (1 km) szlakiem czarnym
- 0:15 h (0.8 km) szlakiem żółtym
- 0:30 h (1.3 km) szlakiem niebieskim / żółtym
- Gronik
Początek bardzo przyjemny i łatwy.
Jak widać nastawienie optymistyczne.
Wiewiór jako dobra wróżba.
Dolina Małej Łąki jest bardzo urokliwą doliną i co najważniejsze nie za bardzo zatłoczona. W porównani z Chochołowską i Kościeliską wręcz pustawa:)
I już widać nasz cel.
Ja byłem na Giewoncie już za czasów szkolnych. Wspólnie z Łukaszem wybraliśmy się dopiero teraz. Historia podobna jak z Kasprowym. Unikałem najbardziej popularnych szczytów z powodu tłoku jaki panował na szlakach do nich prowadzących.
Postanowiliśmy wyjść na Giewont przed sezonem wakacyjnym, wczas rano i udało się nie iść w "pielgrzymce".
Nawet udało się trochę posiedzieć na szczycie. Było kilkanaście osób ale spokojnie można się było delektować widokami.
Widok w drugą stronę na Zakopane.
I już niestety spokojny powrót.
Po drodze wypatrzyliśmy niedużą, ciekawą jaskinię. Pustą w tamtej chwili ale na pewno będącą miejscem schronią dla kozic o czym świadczyły ich ślady - bobki.
W pełni zadowoleni z dzisiejszej wędrówki z bananami na twarzach wracaliśmy do samochodu.